Powodem napisania listu jest odmowa emitowania i cenzurowanie w telewizji i radiu nagrań kandydatów wyborczych ZPO z apelami o bojkot głosowania. Przykładowo we wtorek zamiast wystąpienia jednej z kandydatek w Mohylewie puszczono w radiu poloneza Ogińskiego „Pożegnanie ojczyzny”. Kandydatce z Iwia nie pozwolono użyć hasła „O wolne wybory bez Łukaszenki”.
- Trwająca kampania wyborcza nie pozwala obywatelom dać wyrazu swojej woli poprzez wybór najwłaściwszych kandydatów do głównego ustawodawczego organu kraju. Przedstawicielom ZPO nie daje się na przykład możliwości wystąpienia przed obywatelami ani w radiu, ani w telewizji. Poczytuje się im za winę to, że propagują bojkot wyborów – napisali autorzy listu.
ZPO domaga się także wyjaśnień, dlaczego w spotach wyborczych kandydatów partii ocenzurowano slogan „Łukaszenka i jego system to droga donikąd”. - Przecież nie jest to znieważenie, tylko kwestia do rozważenia. Dysponujemy faktami, jakimi możemy tę tezę uzasadnić – podkreśla partia.
Przewodniczący ZPO Anatol Labiedźka uzasadnił skierowanie listu do Łukaszenki, nie zaś do Centralnej Komisji Wyborczej tym, że ”scenariusze wszystkich kampanii wyborczych są pisane w jego rezydencji”. Partia zaapelowała też o odesłanie szefowej CKW Lidzii Jarmoszyny „na zasłużoną emeryturę”. Stoi ona na czele Komisji od 1996 roku.
23 września odbędą się wybory do Izby Reprezentantów, niższej izby parlamentu Białorusi. Wśród ponad 360 kandydatów jest co najmniej 127 przedstawicieli opozycji. Początkowo zarejestrowano ich tylko 125, ale trwa rozpatrywanie skarg wyborczych i CKW niektóre uwzględnia. Zjednoczona Partia Obywatelska ma 35 kandydatów, ale Labiedźka już w maju zapowiedział, że zostaną oni wycofani przed głosowaniem. - Poinformują oni wyborców o polityce partii. Ale ich nazwiska nie znajdą się na listach wyborczych. To będzie aktywny bojkot wyborów.(...) Lepsze to niż siedzieć na kanapie – powiedział wtedy.
eb, pap