Reding zaproponowała Barroso na trzecią kadencję w wywiadzie dla portalu EurActive, gdzie była zapytana o swoje ambicje i pogłoski, że sama ma ochotę na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej od 2014 roku.
Luksemburka odwróciła pytanie, zapewniając, że obecna praca komisarz ds. sprawiedliwości jest jej wymarzoną, natomiast byłaby bardzo zadowolona, mogąc pracować dalej pod kierownictwem Barroso. - Podziwiam jego siłę, trzeźwy umysł, cierpliwość i mądrość w zarządzaniu obecnym kryzysem - powiedziała.
"Ponadto on jest o kilka lat młodszy ode mnie (ona ma 61 lat, a Portugalczyk 56). Więc moim osobistym życzeniem byłoby, by Jose Manuel Barroso mógł pozostać na trzecią kadencję, ponieważ jestem pewna, że potrzebujemy ciągłości i stabilności" - powiedziała Reding.
Rzecznik KE Olivier Bailly zapewnił we wtorek, że Barroso "nie myśli" o ubieganiu się o trzecią kadencję szefa Komisji Europejskiej. "To nie jest temat" - podkreślił. "On jest skoncentrowany na swym drugim mandacie i pracy KE w odpowiedzi na obecny kryzys" - zapewnił.
Tym samym debata o kolejnym przewodniczącym KE powoli nabiera rumieńców; wśród osobistości, których nazwiska padały, był premier Donald Tusk, lider liberałów Guy Verhofstadt, obecny szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, czy właśnie wiceprzewodnicząca KE i komisarz sprawiedliwości Reding, która w KE zasiada już po raz trzeci (wcześniej była komisarzem ds. edukacji, a także telekomunikacji). Gdyby została szefową KE, byłaby pierwszą kobieta na tym stanowisku. Traktat UE nie zabrania Barroso, który sprawuję tę funkcję od 2004, roku ponownej reelekcji. Zarówno w 2004 jak i 2009 roku Portugalczyk był wybrany na to stanowisko przez przywódców państw UE, a następnie zaaprobowany przez PE, gdzie większość ma Europejska Partia Ludowa, z której to rodziny politycznej wywodzi się Barroso.
W debacie o deficycie demokracji oraz reformie Unii Europejskiej coraz więcej osób apeluje, by kolejny przewodniczący KE był wybrany podczas wyborów powszechnych do Parlamentu Europejskiego, albo przynajmniej, by partie polityczne już w kampanii wyborczej zgłosiły swych kandydatów na to stanowisko (analogiczne do wyboru szefa rządu w wyborach krajowych).
eb, pap