Według lokalnych władz sanitarnych większość zarażonych nigdy nie podróżowała do krajów, gdzie wystąpiły przypadki wirusa Zachodniego Nilu. Przedstawicielka serbskiego Instytutu Zdrowia Publicznego Jelena Obrenović zaapelowała do obywateli, by chronili się przed roznoszącymi wirusa komarami, m.in. wyposażając okna w moskitiery.
Władze poinformowały, że w przyszłym tygodniu będą z samolotów opylać pestycydami miejsca występowania komarów. Minister zdrowia Slavica Djukić-Dejanović zapewniła, że nie ma niebezpieczeństwa epidemii.
Wirus gorączki Zachodniego Nilu jest przenoszony przez komary. Głównymi objawami choroby są bóle głowy i mięśni, gorączka oraz nudności. Zakażenie może prowadzić do zapalenia mózgu czy zapalenia opon mózgowych, a to z kolei - do paraliżu, śpiączki, czy wreszcie śmierci.
Gorączka Zachodniego Nilu pojawiła się dwa lata temu w Turcji, Grecji, Rumunii i Rosji, gdzie było w sumie kilkanaście przypadków śmiertelnych.jl, PAP