Rząd Kanady nie sprecyzował przy tym, dlaczego stosunki dyplomatyczne z Iranem zostały zerwane właśnie teraz. Media cytowały tylko wypowiedzi premiera Stephena Harpera i innych przedstawicieli rządu, w których odnosili się oni do zarzutów stawianych Iranowi dotyczących wspierania terroryzmu, prac nad bronią nuklearną, wsparcia dla reżimu w Syrii i nawoływań do zniszczenia Izraela. Minister ds. obywatelstwa, imigracji i wielokulturowości Jason Kenney mówił w telewizji CBC, że placówka dyplomatyczna Iranu w Ottawie była wykorzystywana m.in. do śledzenia Irańczyków mieszkających w Kanadzie i zastraszania ich.
Niektórzy komentatorzy przypuszczają, że rząd w Ottawie mógł wziąć pod uwagę nowe doniesienia wywiadu, tak poważne, że zdecydowały o zerwaniu stosunków dyplomatycznych. Wskazują przy tym, że Kanada nigdy nie posuwała się do takich decyzji, nawet wobec Libii, Rosji czy Chin. W grę mogą więc wchodzić np. informacje o tworzeniu w irańskich placówkach dyplomatycznych grup terrorystycznych. Jeden z komentatorów CBC zwracał uwagę, że kilka dni temu przedstawiciele irańskich sił zbrojnych ostrzegali, iż gdyby Iran został zaatakowany, USA i kraje sojusznicze zostaną zaatakowane od wewnątrz.
Irański chargé d'affaires Kambiz Sheikh-Hassani uważa, że decyzje Kanady są dokonywane pod wpływem krajów obcych. W wywiadzie dla telewizji CBC powiedział, że rząd Iranu uznał decyzję Ottawy za "niemądrą, niecywilizowaną i wrogą". W ubiegłym roku swoją ambasadę w Teheranie zamknęła Wielka Brytania, obawiając się o bezpieczeństwo swoich dyplomatów.
eb, pap