Barroso za pośrednictwem łącza wideo wystąpił dzień wcześniej na forum Jałtańskiej Strategii Europejskiej (YES), stowarzyszenia założonego i finansowanego przez ukraińskiego biznesmena Wiktora Pinczuka, prywatnie zięcia byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy.
- Nie widzimy obecnie warunków politycznych, by dokonać kolejnego kroku na rzecz podpisania umowy (stowarzyszeniowej). Obecna, spolaryzowana atmosfera w ukraińskiej polityce nie sprzyja podpisaniu tej umowy – powiedział Barroso.
Szef KE zaznaczył, iż UE oczekuje od ukraińskich władz działań w kierunku uznania „naszych wspólnych wartości”. Wyraził żal, że "efekty procesów sądowych, które nie odpowiadają standardom międzynarodowym, nie pozwoliły" skazanym na więzienie opozycyjnym politykom ukraińskim Julii Tymoszenko i Jurijowi Łucence "na walkę o miejsce w parlamencie". - Trzeba było zapewnić im uczciwy i sprawiedliwy sąd – podkreślił Barroso. Wskazał, że październikowe wybory do Rady Najwyższej Ukrainy będą sprawdzinem demokracji w tym kraju.
Unia Europejska odłożyła podpisanie parafowanej w marcu umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE m.in. w związku ze sprawą skazanej na karę siedmiu lat więzienia byłej premier Julii Tymoszenko. Zdaniem Brukseli jest ona prześladowana z przyczyn politycznych.
ja, PAP