Na ulice Peszawaru, stolicy położonej na północnym zachodzie Pakistanu prowincji Chajber Pachtunchwa, wyszło do 3 tys. studentów i wykładowców miejscowego uniwersytetu. Według przedstawiciela lokalnej policji manifestanci zostali rozproszeni w sposób pokojowy. Inną demonstrację w Peszawarze zorganizowała lokalna młodzieżówka partii fundamentalistów islamskich Jamaat-e-Islami; wiec zgromadził ok. 350 osób. Protestujący spalili opony i flagę amerykańską, zablokowali również główną drogę prowadzącą na uniwersytet w Peszawarze. Prowincja Chajber Pachtunchwa leży przy granicy z Afganistanem.
W Karaczi, największym pakistańskim mieście, władze wzmocniły w poniedziałek siły bezpieczeństwa w pobliżu amerykańskiego konsulatu nazajutrz po gwałtownych demonstracjach, w których obrażenia odniosło co najmniej osiem osób. - Drogi prowadzące do konsulatu USA są silnie strzeżone; w celu uniknięcia nowych incydentów wokół placówki postawiono zapory - powiedział przedstawiciel lokalnej policji. Mimo podjętych środków ostrożności policja musiała interweniować, gdy w stronę konsulatu zaczęło kierować się ok. 100 uczestników demonstracji zorganizowanej przez jedną z partii religijnych.
Policjanci oddali strzały ostrzegawcze w powietrze i użyli gazu łzawiącego, by rozproszyć demonstrantów kierujących się na motocyklach i w samochodach pod amerykański konsulat, położony w finansowej dzielnicy Karaczi. Protestujący obrzucili funkcjonariuszy kamieniami i zniszczyli jeden z policyjnych pojazdów.
Do pierwszych manifestacji przeciwko filmowi "Niewinność muzułmanów" doszło w Pakistanie w miniony piątek. Film przedstawia Mahometa jako oszusta i nieodpowiedzialnego kobieciarza, aprobującego molestowanie seksualne dzieci. W antyamerykańskich protestach przeciwko filmowi zginęło od 11 września w różnych krajach co najmniej 10 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Muzułmanie stanowią 97 proc. liczącego 180 milionów mieszkańców Pakistanu
jl, PAP