Dziesiątki tysięcy ludzi przeszły w pochodzie w szyickiej dzielnicy Beirutu, położonej na południu miasta. Wznosili okrzyki "Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi" oraz "Ameryko, usłysz nas, nie obrażaj proroka". Agencja dpa pisze o kilkuset tysiącach uczestników. Przemarsz odbył się z dala od ambasady USA, która jest położona na północno-wschodnich obrzeżach libańskiej stolicy.
"Poświęcamy naszą krew dla godności Mahometa"
Do demonstrantów przemówił Sajed Hasan Nasrallah, przywódca radykalnej partii szyitów - Hezbollahu. - Proroku Boga, poświęcamy siebie, naszą krew i nasze dzieci dla twojej godności i honoru - powiedział. Było to jedno z rzadkich wystąpień Nasrallaha, który w obawie przed zamachem na swoje życie przebywa w ukryciu od czasów wojny Libanu z Izraelem w 2006 roku.
Wcześniej Nasrallah w telewizyjnym wystąpieniu wezwał do uczestniczenia w protestach wobec obraźliwego filmu o proroku Mahomecie. Po demonstracji w Bejrucie mają odbyć się demonstracje w innych miejscach. Szef Hezbollahu powiedział, że samo potępienie filmu nie wystarczy oraz że prorokowi Mahometowi należy zapewnić szacunek na całym świecie, by w przyszłości uniknąć "dalszych ataków tego rodzaju". Kontrowersyjny film to jego zdaniem próba siania niezgody między chrześcijanami i muzułmanami na Bliskim Wschodzie.
Kontrowersyjny film
Film "Niewinność muzułmanów" (Innocence of Muslims), którego kilkunastominutowy fragment umieszczono w serwisie internetowym YouTube, przedstawia Mahometa jako kobieciarza i oszusta, aprobującego molestowanie dzieci. Został wyprodukowany w USA. Film wywołał oburzenie w krajach islamskich i stał się powodem licznych protestów oraz ataków na amerykańskie przedstawicielstwa dyplomatyczne. Dotychczas zginęło w nich 10 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
ja, PAP