Romney walczy o serca Latynosów

Romney walczy o serca Latynosów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mitt Romney (fot. EPA/JIM LO SCALZO/PAP) 
Kandydat Republikanów do Białego Domu Mitt Romney stara się zjednać sobie sympatię hiszpańskojęzycznych wyborców - rosnącej w siłę mniejszości etnicznej, która w zdecydowanej większości popiera prezydenta Baracka Obamę.

Romney wygłosił 17 września przemówienie na dorocznej konferencji U.S. Hispanic Chamber of Commerce, organizacji reprezentującej interesy latynoskiego biznesu. Ma również udzielić wywiadu hiszpańskojęzycznej telewizji Telemundo. W wystąpieniu w latynoskiej Izbie Handlowej Romney podkreślił, że powolny wzrost gospodarki i bezrobocie uderzają szczególnie w Latynosów, i obiecywał, że jeśli zostanie prezydentem, poprawi ich sytuację materialną. - Wszyscy są narażeni na dolegliwości związane z problemami tej gospodarki, ale hiszpańskojęzyczna społeczność ucierpiała z ich powodu szczególnie. W biedzie żyje dziś ponad 2 miliony więcej Latynosów niż wtedy, gdy prezydent Obama obejmował rządy - podkreślił kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta.

Romney zraził sobie Latynosów zapowiedziami twardej polityki przeciw nielegalnej imigracji. W czasie republikańskich prawyborów wezwał obcokrajowców bez prawa pobytu w USA, aby się "sami deportowali". Zapowiedział też, że jeśli zostanie prezydentem, zawetuje ustawę "DREAM" (skrót od jej angielskiej nazwy, ale też: Marzenie), która - według projektu czekającego na uchwalenie w Kongresie - ma otworzyć młodym nielegalnym imigrantom drogę do legalizacji pobytu i pracy w USA, a z czasem nawet obywatelstwa amerykańskiego. Ustawa utknęła w Kongresie, zablokowana przez Republikanów - jednak w lipcu Obama, w drodze rozporządzenia prezydenckiego, wstrzymał deportacje młodych nielegalnych imigrantów i stworzył im możliwość starań o legalizację. W praktyce korzystają na tym głównie imigranci z Meksyku i innych krajów Ameryki Łacińskiej, skąd przez zieloną granicę przybywa najwięcej cudzoziemców.

Według sondaży ponad 63 procent Latynosów popiera Obamę - Romney może liczyć na 35 proc. głosów przedstawicieli tej grupy etnicznej. Republikanie liczą jednak, że nawet niewielkie zmniejszenie tej przewagi w kluczowych "swing states", czyli stanach, gdzie szanse obu kandydatów są wyrównane, jak Ohio czy Floryda, może przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Romneya.

PAP, arb
Ankieta: Kto wygra wybory prezydenckie w USA? Ludzie WPROST