Gdyby kandydatem socjaldemokratów na kanclerza został szef frakcji SPD Frank-Walter Steinmeier, mógłby on liczyć jedynie na 26 proc. głosów, podczas gdy Merkel poparłoby 49 proc. Według sondażu bez kłopotów pokonałaby ona również szefa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec Sigmara Gabriela; w bezpośrednim starciu zdobyłby on 16 proc., zaś Merkel - 60 proc.
Trzeci pretendent SPD do funkcji kanclerza Niemiec, były minister finansów Peer Steinbrueck mógłby liczyć na 28-procentowe poparcie, podczas gdy Merkel - na 50 proc. - wynika z opublikowanego w środę sondażu, który przeprowadzono dla tygodnika "Stern" i telewizji RTL. Steinmeier, Gabriel i Steinbrueck tworzą razem tzw. trojkę SPD. Spośród nich największe opozycyjne ugrupowanie wybierze na początku przyszłego roku swego kandydata na kanclerza Niemiec, który poprowadzi kampanię socjaldemokratów przed wyborami parlamentarnymi jesienią 2013 roku.
Według sondaży najbardziej prawdopodobne jest, że po przyszłorocznych wyborach w Niemczech rządzić będzie wielka koalicja chadeckiego bloku CDU/CSU i SPD, a szefową rządu pozostanie Merkel. Ani aktualna koalicja chadecko-liberalna, ani też sojusz SPD i Zielonych nie uzyskałyby większości, koniecznej do utworzenia koalicji. Jednak na razie zarówno chadecy jak i socjaldemokraci zapewniają, że nie chcą powtórki wielkiej koalicji, która z Merkel na czele rządziła w Niemczech w latach 2005-2009. Ówczesny minister finansów Peer Steinbrueck oświadczył w miniony weekend, że "nigdy więcej nie wejdzie do rządu Angeli Merkel", a Steinmeier zapewnił, że celem SPD jest wygranie wyborów i kierowanie przyszłym rządem.
Z kolei Merkel powiedziała na poniedziałkowej konferencji prasowej, że życzyłaby sobie kontynuacji obecnej chadecko-liberalnej koalicji. Ale dodała, że "wykluczyć nie można niczego", także wielkiej koalicji z SPD. Wspólnych rządów chadecji i socjaldemokratów po wyborach w 2013 roku życzyłaby sobie natomiast większość niemieckich wyborców. Według sondażu dla telewizji ZDF sprzed kilku dni za taką opcją opowiada się 54 proc. pytanych.
jl, PAP