Oznacza to, że w tym roku w głosowaniu przedterminowym, które trwało od wtorku do soboty, wzięło udział więcej osób niż przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi w 2008 r. Wówczas przedterminowo głosowało 23,1 proc. wyborców.
Na Białorusi nie można głosować poza miejscem zameldowania; wyjątkiem jest pobyt za granicą. Według CKW głosowanie przedterminowe ułatwia oddanie głosu wyborcom, jednak zdaniem obserwatorów stwarza pole do nadużyć.
Niezależne portale informują od wtorku o licznych naruszeniach prawa wyborczego, np. zmuszaniu studentów do głosowania w celu podniesienia frekwencji. Wybory będą ważne w pierwszej turze, jeśli wyniesie ona co najmniej 50 proc.
W niedzielę od godz. 8 do 20 czasu białoruskiego (7-19 czasu polskiego) trwa zasadniczy dzień wyborów. O 110 mandatów ubiega się 293 kandydatów, w tym 46 przedstawicieli opozycji.
Głosowanie obserwuje 30 tys. obserwatorów z Białorusi oraz około 1000 międzynarodowych, w tym z ramienia Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Własny monitoring lokali wyborczych prowadzi też opozycja.
W poprzednich wyborach do Izby Reprezentantów w 2008 r. o 110 miejsc ubiegało się 279 kandydatów. Opozycję reprezentowało 70, ale żaden z nich nie dostał się do parlamentu.
mp, pap