Obama przebywał w Nowym Jorku 24 godziny ale nie znalazł czasu na ani jedno dwustronne spotkanie z przywódcami innych krajów. Krytycy wypominają mu, że wraz ze swoją małżonką Michelle wystąpił za to w tym czasie w programie telewizyjnym "The View", prowadzonym przez kilka znanych kobiet, m.in. dziennikarkę Barbarę Walters i aktorkę Whoopi Goldberg.
- Fakt, że prezydent znalazł czas dla "The View", ale nie dla międzynarodowych przywódców, mówi bardzo wiele o tym, jak mało poważnie traktuje on obecną sytuację na świecie - powiedział lider republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów Eric Cantor.
Zignorowanie przywódców innych państw wypominają Obamie nawet zwykle mu przychylne media lewicowo-liberalne. W dzienniku "Washington Post" Dana Milbank pisze o tym jako o objawie trywializacji tegorocznej kampanii prezydenckiej. Obama - ale także, jak zauważa autor artykułu, republikański kandydat do Białego Domu Mitt Romney - występuje coraz częściej w popularnych programach telewizyjnych, prowadzonych m.in. przez satyryków, jak Jay Leno, Jim Fallon i David Letterman.
Rzecznik Białego Domu Jay Carney, zapytany, dlaczego prezydent nie spotkał się z zagranicznymi przywódcami w Nowym Jorku, odpowiedział, że "często rozmawia z nimi przez telefon". Podczas zeszłorocznej sesji ONZ Obama odbył 13 spotkań dwustronnych z liderami obcych państw. Zdaniem "Los Angeles Times" brak spotkań w tym roku wynika z ostrożności przed zbliżającymi się wyborami.
- Wybór taki jest odbiciem starań administracji, by ściśle kontrolować przekaz (dla mediów). Tzw. spotkania bilateralne w czasie sesji ONZ mogą przynieść niespodzianki i niepożądane doniesienia medialne - pisze kalifornijski dziennik. Z krytyczną reakcją spotkała się w zeszłym tygodniu wiadomość, że Obama nie spotka się w Nowym Jorku z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, natomiast ma się spotkać z prezydentem Egiptu Mohammedem Mursim. Biały Dom odwołał w rezultacie spotkanie z Mursim. Z Netanjahu spotka się ostatecznie sekretarz stanu Hillary Clinton.ja, PAP