„Mogę tylko powiedzieć, że tam, jak mówi Źmicier, jest trzy razy gorzej niż w kolonii w Horkach. Gdy tylko go przywieźli, zaczęły się zniewagi, naciski i prześladowania – jak mówi – z powodów religijnych. Źmicier 21 września ogłosił głodówkę” – powiedziała Pałażanka. Daszkiewicz jest protestantem.
Dodała, że Daszkiewicza umieszczono w karcerze. „W administracji (kolonii) powiedzieli, że jeśli ta informacja trafi do prasy, odbije się to na jego sytuacji. Ale uważam to wyłącznie za pogróżki, z jakimi trzeba walczyć” – oznajmiła.
Daszkiewicz został skazany na dwa lata kolonii karnej w marcu 2011 roku z zaliczeniem okresu aresztu od grudnia poprzedniego roku. Sąd uznał, że dzień przed wyborami prezydenckimi z 19 grudnia 2010 roku wraz z innym działaczem Młodego Frontu pobił on dwóch przygodnie napotkanych mężczyzn. Oskarżeni działacze twierdzili, że to oni padli ofiarą napaści, a całe zajście było zainscenizowane.
Pod koniec sierpnia bieżącego roku Daszkiewicza skazano go na dodatkowy rok kolonii karnej z zaliczeniem czterech miesięcy, jakie pozostały mu do odsiedzenia z poprzedniego wyroku. Oznacza to, że może wyjść na wolność najwcześniej w sierpniu przyszłego roku. Sąd w kolonii karnej uznał, że jest winny złośliwego niepodporządkowywania się nakazom administracji.
Pod koniec lipca Międzynarodowa Federacja Praw Człowieka (FIDH) zażądała w liście otwartym do prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki natychmiastowego uwolnienia Daszkiewicza oraz innych więźniów politycznych. Szef FIDH Souhayr Belhassen podkreślił, że niezależni obserwatorzy stwierdzili, iż śledztwo, proces sądowy i apelacja w sprawie Daszkiewicza charakteryzowały się poważnymi naruszeniami białoruskiego prawodawstwa.
Powstały w 1997 roku Młody Front jest największą młodzieżową organizacją prodemokratyczną na Białorusi, liczy - według własnych szacunków - 1000-1500 członków. Wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować na Białorusi jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.