Oskarżeni staną wkrótce przed Wyższym Sądem Krajowym w Stuttgarcie - informuje agencja dpa. Do zadań pary agentów należało "pozyskiwanie informacji o politycznej i wojskowej strategii UE i NATO" - czytamy w akcie oskarżenia, którego fragmenty przytoczył "Der Spiegel".
Z relacji "Spiegla" wynika, że gdy funkcjonariusze specjalnej jednostki policji weszli w październiku ubiegłego roku do jednorodzinnego domku szpiegów w Michelbach pod Marburgiem w Hesji, kobieta odbierała właśnie za pomocą krótkofalówki komunikat. "Była tak przerażona, że spadła z krzesła, wyrywając kabel komputera z gniazdka" - czytamy w artykule. Niemieckie służby są przekonane, że autorem komunikatu była centrala SWR w Moskwie.
Do największych sukcesów pary rosyjskich agentów należy zwerbowanie w październiku 2008 roku holenderskiego dyplomaty zatrudnionego w ministerstwie spraw zagranicznych Holandii. Jak ustalono w śledztwie, pracownik MSZ dostarczał im regularnie poufne dokumenty dotyczące UE i NATO. Za szpiegowskie usługi agenci otrzymali łącznie 100 tys. euro - pisze "Der Spiegel".
Andreas i Heidrun A. przyjechali do Niemiec zachodnich pod koniec lat 80., posługując się podrobionymi dokumentami austriackimi i ukrywając w ten sposób swoje rosyjskie pochodzenie. Wykrycie agentów było możliwe dzięki ucieczce rosyjskiego oficera wywiadu Aleksandra Potiejewa w lecie 2010 roku do USA. Rosyjski zbieg przekazał amerykańskim służbom informacje o siatce agentów na wschodnim wybrzeżu USA, dzięki czemu aresztowano agentkę Annę Chapman. Potiejew miał też przekazać informacje o innych rosyjskich agentach działających w Europie. Z najnowszego raportu niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji wynika, że wywiady rosyjski i chiński są najbardziej aktywne na terenie Niemiec.
Rosję wymieniono na pierwszym miejscu w rozdziale raportu poświęconym działalności obcych wywiadów w Niemczech. Rosyjskie służby utrzymują w przedstawicielstwach na terenie RFN "silną i ponadproporcjonalną w skali europejskiej reprezentację". "Główną bazą" działalności rosyjskich służb jest ambasada Rosji w Berlinie, a większość funkcjonariuszy ma status dyplomatów. Także w placówkach rosyjskich mediów na terenie Niemiec pewna liczba stanowisk zarezerwowana jest dla funkcjonariuszy służb specjalnych - twierdzi niemiecki kontrwywiad.
ja, PAP