"Kolejny raz wzywam syryjskie władze, by natychmiast położyły kres przemocy i w pełni respektowały integralność terytorialną i suwerenność wszystkich sąsiednich krajów" - głosi oświadczenie Ashton.
Wezwała ona następnie obie strony do powściągliwości i zapowiedziała, "że będzie bardzo uważnie śledzić" rozwój sytuacji na granicy syryjsko-tureckiej. Ostrzegła, że takie naruszenia suwerenności "nie mogą być tolerowane". Zdaniem Ashton incydent na granicy "wyraźnie ilustruje tragiczne skutki wylania się syryjskiego kryzysu na sąsiednie kraje".
3 października o południu w syryjskim ostrzale moździerzowym zginęło w tureckiej miejscowości Akcakale pięcioro cywilów. W odpowiedzi Turcja prowadziła w nocy ostrzał artyleryjski syryjskich pozycji w miejscowości Tel Abjad, w którym zginęło - według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka - kilku syryjskich żołnierzy. Turecki ostrzał został wznowiony w czwartek rano - poinformowały źródła w służbach bezpieczeństwa.
W nocy premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegał, że Ankara nie pozostawi bez odpowiedzi "prowokacji syryjskiego reżimu przeciwko bezpieczeństwu kraju". Doradca premiera zapewniał jednak, że wojna nie leży w interesie Ankary i dlatego kontynuowane będą inicjatywy dyplomatyczne.
ja, PAP