Zakaz zorganizowania parady Gay Pride potępił komisarz ds. rozszerzenia Unii Sztefan Fuele, który 10 października uda się do Belgradu, gdzie ma m.in. poruszyć tę kwestię podczas wstępnych rozmów dotyczących ubiegania się przez Serbię o przyjęcie do UE. KE nie określiła jeszcze terminu rozpoczęcia oficjalnych negocjacji akcesyjnych.
Na czwartkowej konferencji prasowej KE podkreślono, że należy otworzyć debatę na temat praw gejów w Serbii, choć kwestia ta nie jest warunkiem rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z Belgradem.
Fuele zaznaczył w komunikacie, że UE przywiązana jest do litery Traktatu Europejskiego w kwestii praw człowieka i Komisja Europejska wymaga od krajów kandydujących, by szanowały te prawa oraz swobody obywatelskie, "na jakich zbudowana jest Unia", w tym prawo do zgromadzeń. Zaznaczył, że KE nalegać będzie w rozmowach z państwami ubiegającymi się o członkowstwo na "pełną implementację praw", które zabraniają dyskryminacji obywateli ze względu na płeć, wiek, religię czy orientację seksualną.
Komisarz przypomniał, że w zeszłym roku w Belgradzie również zakazano parady homoseksualistów, jak i kontrmanifestacji, uzasadniając to, tak jak i tym razem, względami bezpieczeństwa. Pierwszy przemarsz gejów w 2010 roku zakończył się zamieszkami, kiedy ultraprawicowcy i ultranacjonaliści zaatakowali wraz z kibicami uczestników parady. Rannych zostało wtedy ponad 150 ludzi.
Fuele oczekuje od władz Serbii, że przeprowadzą dochodzenie w sprawie gróźb oraz ewentualnych aktów agresji wobec gejów i że w przyszłości parady homoseksualistów będą się mogły w Serbii odbywać.
Zakaz organizowania planowanej na sobotę parady Gay Pride wydało w środę serbskie MSW. Przeciwko paradzie protestowała również serbska Cerkiew, która nazwała ją "paradą wstydu". O zakazanie parady zwrócił się do władz zwierzchnik Serbskiego Kościoła Prawosławnego, patriarcha Ireneusz.
Choć MSW uzasadniało zakaz, wskazując, że marsz stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli, organizatorzy parady ocenili, iż państwo skapitulowało wobec chuliganów. Zapowiedzieli, że zorganizują w sobotę spotkanie pod dachem, w stołecznym centrum prasowym Medija Centar. Dodali, że oczekują udziału wielu znanych osobistości.
Serbski premier i jednocześnie minister spraw wewnętrznych Ivica Daczić powiedział w czwartek serbskiej agencji Beta, że do wydania zakazu Gay Pride przyczyniło się otwarcie towarzyszącej jej wystawy "Ecce homo" szwedzkiej artystki Elisabeth Ohlson Wallin, która pokazuje Jezusa Chrystusa jako homoseksualistę w otoczeniu gejów, transseksualistów i osób zarażonych wirusem HIV. Na pokazywaną tylko wieczorem w środę wystawę składa się 12 wielkich fotografii naśladujących znane sceny z malarstwa europejskiego, m.in. Ostatniej Wieczerzy .
Daczić podkreślił, że wystawa wzbudziła takie emocje, że do jej ochrony trzeba było wysłać 2 tys. policjantów, którzy na dwie godziny przez jej otwarciem otoczyli cały kwartał i przepuszczali tylko mieszkańców, osoby z zaproszeniami i dziennikarzy. Zatrzymano siedem osób, którym skonfiskowano ulotki wzywające do zakazania wystawy - poinformowało radio B92.
Premier wcześniej porównał wystawę do antyislamskiego filmu "Niewinność muzułmanów", który wywołał gwałtowne demonstracje. Wtargnięcie na wystawę zapowiadały grupy skrajnie prawicowe i nacjonalistyczne.
- Nie chodzi o prawo wolności ekspresji, tu chodzi o bezpośrednią prowokację, która może zdestabilizować stosunki między krajami - mówił Daczić, podkreślając, że "nikt nie mas prawa szydzić z uczuć religijnych".mp, pap