Tysiące Greków zignorowało zakaz i przemaszerowało pod parlament, by wyrazić sprzeciw wobec wizyty niemieckiej kanclerz.
Policja użyła gazu łzawiącego, gdy grupa demonstrantów obrzuciła funkcjonariuszy kamieniami, a według agencji Reutera - również butelkami z benzyną.
Grupa ta została odepchnięta przez policję. Tymczasem trwa pokojowa demonstracja na placu Syntagma przed parlamentem, z udziałem 25 tys. ludzi.
W tym samym czasie kilkaset metrów dalej, w pałacu premiera Grecji Antonisa Samarasa, podejmowana jest kanclerz Merkel.
Protestom i wizycie towarzyszą bardzo ostre środki bezpieczeństwa. Agencja Associated Press podała, że co najmniej 40 osób zostało zatrzymanych do wyjaśnienia, a policja zatrzymywała i rewidowała przechodniów nawet tam, gdzie nie było zakazu manifestacji.
Grecy protestują, bo uważają Merkel za główną inicjatorkę polityki drastycznego zaciskania pasa, do której zmuszony został ich pogrążony w długach kraj. Grecja jest uzależniona od kolejnej transzy pomocy finansowej z Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Protesty przeciw wizycie kanclerz Niemiec, pierwszej od wybuchu kryzysu w Grecji, zwołały dwie największe greckie centrale związkowe, komuniści oraz największa partia opozycyjna - lewicowa koalicja SYRIZA.mp, pap