Według prokuratora Francois Molinsa komórka ta była największym zagrożeniem dla Francji od czasu krwawych zamachów w Paryżu w 1995 roku. Zatrzymane osoby "są znacznie bardziej niebezpieczne niż myśleliśmy wcześniej" - oświadczył na konferencji prasowej Molins. Wszyscy oskarżeni urodzili się we Francji i mają francuskie obywatelstwo.
Niektórzy z tych islamistów planowali wyjazd do Syrii w celu przyłączenia się do walczących tam dżihadystów. Dwóch fundamentalistów odgrywało "kluczową rolę" w tych planach, w tym jeden miał kontakty za granicą i pośredniczył w werbowaniu kandydatów do prowadzenia dżihadu (świętej wojny).
Paryska prokuratura powiadomiła również, że pięciu innych podejrzanych, przesłuchiwanych w miniony weekend w ramach śledztwa dotyczącego rozbicia komórki terrorystycznej, zostało wypuszczonych na wolność.
Jak pisze agencja Reutera, sobotnie zatrzymania we Francji mają związek z atakiem na sklep z koszerną żywnością w Sarcelles na przedmieściach Paryża. W ataku, który miał miejsce 19 września i wywołał oburzenie lokalnej społeczności żydowskiej, lekko ranna została jedna osoba. Prokurator poinformował, że o ten antysemicki atak podejrzanych jest w sumie pięć osób.
Władze obawiają się ataków na społeczność żydowską we Francji po tym, jak w marcu mieszkaniec Tuluzy o algierskich korzeniach Mohamed Merah zastrzelił przed szkołą żydowską nauczyciela i troje dzieci.
W zeszłym tygodniu rząd w Paryżu poinformował, że groźba ataków terrorystycznych we Francji jest wysoka.
W 1995 roku algierscy islamiści zdetonowali bomby w paryskim metrze i w innych miejscach francuskiej stolicy. Zginęło wówczas 10 osób, a około 200 zostało rannych. Była to seria najkrwawszych zamachów terrorystycznych we Francji.mp, pap