- Dziś odbyliśmy dobre rozmowy - powiedział przedstawiciel ONZ Antti Turunen, podkreślając zarazem, że obecna 21. runda rozmów genewskich przypada w czwartą rocznicę ich rozpoczęcia. Rozmowy prowadzone pod egidą ONZ, UE i OBWE mają zapobiec wznowieniu wrogich działań w Abchazji i Osetii Południowej - dwóch popieranych przez Rosję separatystycznych regionach Gruzji, które po kilkudniowej wojnie w roku 2008 między Moskwą a Tbilisi ogłosiły niepodległość. Niepodległość obu republik uznała Rosja, a poza nią jedynie Wenezuela, Nikaragua i Nauru. Reszta świata uważa obie republiki za części Gruzji. Tbilisi i Moskwa nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od konfliktu w roku 2008.
21. runda rozmów w Genewie jest pierwszą od czasu zwycięstwa w wyborach parlamentarnych w Gruzji opozycyjnej koalicji miliardera Bidziny Iwaniszwilego Gruzińskie Marzenie. - Mogę powiedzieć, że pojawił się pewien optymizm co do kontynuowania procesu genewskiego po pierwszych oświadczeniach przyszłych władz - ocenił Antti Turunen. - To napawa optymizmem i stwarza możliwości w sprawach kluczowych - dodał.
We wspólnym oświadczeniu dla prasy mediatorzy z ONZ, UE i OBWE nazwali "konstruktywnym" stanowisko uczestników rozmów. Chwalili też względną stabilność w regionie, wyrazili jednak zatroskanie z powodu manewrów przeprowadzonych we wrześniu - chodzi o ćwiczenia wojsk Rosji o kryptonimie Kaukaz 2012.
Strony zgodziły się też przyspieszyć prace nad deklaracją o niestosowaniu siły. W listopadzie r. 2010 prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili oświadczył, że Gruzja jest gotowa do rozmów z Rosją i nie użyje siły, by przywrócić kontrolę nad Osetią Południową i Abchazją.
PAP, arb