Na terytorium monastyru srietienskiego w Moskwie funkcjonował salon usług seksualnych - podała agencja RIA Nowosti, powołując się na źródła w stołecznej policji.
- Ten salon był własnością osób prywatnych i nie miał żadnego związku z tą cerkwią - powiedział jeden z funkcjonariuszy policji.
Lokal funkcjonował w jednym z budynków klasztornych na bulwarze Rożdiestwiennym. Śledczy podali, że salon był znany jako "hotel dla zakochanych".
Przedstawiciele klasztoru przekonują, że nie wiedzieli o istnieniu salonu. - Nie wiem, o jaki budynek chodzi. Służby nie zwracały się do nas w tej sprawie. Nie widziałem również żadnych funkcjonariuszy na terytorium monastyru - powiedział w rozmowie z RIA Nowosti ojciec Jan.
ja, Onet
Lokal funkcjonował w jednym z budynków klasztornych na bulwarze Rożdiestwiennym. Śledczy podali, że salon był znany jako "hotel dla zakochanych".
Przedstawiciele klasztoru przekonują, że nie wiedzieli o istnieniu salonu. - Nie wiem, o jaki budynek chodzi. Służby nie zwracały się do nas w tej sprawie. Nie widziałem również żadnych funkcjonariuszy na terytorium monastyru - powiedział w rozmowie z RIA Nowosti ojciec Jan.
ja, Onet