Były prezydent Aleksander Kwaśniewski odniósł się do zarzutów niemieckiego "Frankfurter Allgemeine Zeitung" jakoby miał bagatelizować sprawę aresztu dla Julii Tymoszenko, aby wpłynąć na międzynarodową ocenę przebiegu wyborów na Ukrainie. - To jest tekst oparty o tak bardzo wiele nieprawdy, że nie wiem, czy jest sens komentować. Natomiast rozumiem, że "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ma inną wizję relacji stosunków europejsko-ukraińskich aniżeli ja - powiedział Kwaśniewski.
Dodał, że misja którą realizuje w imieniu Parlamentu Europejskiego wspólnie z Pattem Coxem została zawieszona na czas trwania kampanii wyborczej. - My nie tylko, że nie bagatelizujemy sprawy Tymoszenko, w raporcie cząstkowym, który przekazaliśmy Parlamentowi Europejskiemu piszemy wprost, że uwięzienie Tymoszenko to jest ten cień, który kładzie się na tych wyborach. Jakby one nie były dobre, jakby one nie były proceduralnie sprawne, to oczywiście nie sposób uznać za wybory całkowicie wolne te, w których liderzy partii opozycyjnej, to dwoje ważnych: lider i ważny polityk tej partii, są w więzieniu - mówił były prezydent.
Aleksander Kwaśniewski zaznaczył także, że artykuł opublikowany we "Frankfurter Allgemeine Zeitung" jest ilustracją sporu pomiędzy Polską a resztą Europy dotyczącego kwestii izolowania władz Ukrainy. - Izolowanie doprowadziłoby do tego, co mamy na Białorusi – wieloletnie, niedemokratyczne, niedobre dla własnego społeczeństwa rządy Łukaszenki. Dzisiaj na Ukrainie mamy sytuację, że opozycja ma połowę głosów w wyborach parlamentarnych. Opozycja na Białorusi nie ma ani jednego mandatu w parlamencie, jak pan wie, po ostatnich wyborach, które były kilka tygodni temu. No to jest różnica zasadnicza. Ja scenariusza białoruskiego dla Ukrainy nie życzę i uważam, że to byłby błąd, gdyby ktokolwiek w Europie zdecydował się tak formułować politykę europejską - wyjaśniał Kwaśniewski.
Były prezydent dodał, że wszyscy polscy prezydenci realizowali te samą politykę zbliżania Ukrainy do Europy. - Wszyscy prezydenci od moich czasów, a więc i nieżyjący Lech Kaczyński, dzisiaj Bronisław Komorowski, reprezentują tę samą linię, to znaczy my chcemy pomóc Ukrainie i tej ogromnej większości ukraińskich obywateli, żeby byli bliżej Europy, a nie dalej - argumentował.
Polskie Radio Program Pierwszy, ml
Aleksander Kwaśniewski zaznaczył także, że artykuł opublikowany we "Frankfurter Allgemeine Zeitung" jest ilustracją sporu pomiędzy Polską a resztą Europy dotyczącego kwestii izolowania władz Ukrainy. - Izolowanie doprowadziłoby do tego, co mamy na Białorusi – wieloletnie, niedemokratyczne, niedobre dla własnego społeczeństwa rządy Łukaszenki. Dzisiaj na Ukrainie mamy sytuację, że opozycja ma połowę głosów w wyborach parlamentarnych. Opozycja na Białorusi nie ma ani jednego mandatu w parlamencie, jak pan wie, po ostatnich wyborach, które były kilka tygodni temu. No to jest różnica zasadnicza. Ja scenariusza białoruskiego dla Ukrainy nie życzę i uważam, że to byłby błąd, gdyby ktokolwiek w Europie zdecydował się tak formułować politykę europejską - wyjaśniał Kwaśniewski.
Były prezydent dodał, że wszyscy polscy prezydenci realizowali te samą politykę zbliżania Ukrainy do Europy. - Wszyscy prezydenci od moich czasów, a więc i nieżyjący Lech Kaczyński, dzisiaj Bronisław Komorowski, reprezentują tę samą linię, to znaczy my chcemy pomóc Ukrainie i tej ogromnej większości ukraińskich obywateli, żeby byli bliżej Europy, a nie dalej - argumentował.
Polskie Radio Program Pierwszy, ml