Huragan Sandy doprowadził do śmierci co najmniej 50 osób na wschodnim wybrzeżu USA - od zachodniej Wirginii do Karoliny Północnej i Connecticut.
Z powodu uderzenia huraganu ucierpiały m.in. Atlantic City i Nowy Jork - intensywnym opadom deszczu towarzyszył tam wiatr wiejący z prędkością ponad 100 km na godzinę. W Nowym Jorku nie działają szkoły i urzędy publiczne a także komunikacja miejska. 400 tysięcy osób ewakuowano z ich domów na dolnym Manhattanie. Zamknięte są wszystkie trzy lotniska znajdujące się w rejonie metropolii. Burmistrz Nowego Jorku przyznał, że na dolnym Manhattanie znajdują się niezwykle duże ilości wody. Wiatr zerwał też część trakcji wysokiego napięcia. Bez prądu pozostaje 2,8 mln osób - w tym ok 350 tys. w Nowym Jorku. Woda zalała też siedem tunelów nowojorskiego media. Szacuje się, że straty spowodowane huraganem USA mogą osiągnąć poziom 20 miliardów dolarów.
W Nowym Jorku w związku z uderzeniem Sandy zginęło co najmniej pięć osób - w tym trzy zostały zabite przez drzewa, które spadły na ich domy. Złamane drzewa były również przyczyną śmierci trzech osób w New Jersey i jednej w Connecticut. Jedna osoba zginęła w zachodniej Wirginii. Huragan Sandy wcześniej doprowadził do śmierci co najmniej 67 osób na Karaibach (w tym 51 na Haiti).
Według "Wall Street Journal" skutki uderzenia Sandy ma odczuć 20 proc. Amerykanów - a więc ok. 70 milionów osób.
CNN, arb, Wall Street Journal
W Nowym Jorku w związku z uderzeniem Sandy zginęło co najmniej pięć osób - w tym trzy zostały zabite przez drzewa, które spadły na ich domy. Złamane drzewa były również przyczyną śmierci trzech osób w New Jersey i jednej w Connecticut. Jedna osoba zginęła w zachodniej Wirginii. Huragan Sandy wcześniej doprowadził do śmierci co najmniej 67 osób na Karaibach (w tym 51 na Haiti).
Według "Wall Street Journal" skutki uderzenia Sandy ma odczuć 20 proc. Amerykanów - a więc ok. 70 milionów osób.
CNN, arb, Wall Street Journal