Ponad 160 osób zginęło w Nepalu w nocnych atakach maoistowskich rebeliantów walczących o obalenie monarchii.
Na oddalone o 600 km od stolicy kraju - Katmandu - miasto Jumla w nocy napadło około 3.000 uzbrojonych w broń automatyczną rebeliantów. Podczas walk z siłami bezpieczeństwa zginęło 33 policjantów, czterech żołnierzy i trzy osoby cywilne, zaś z drugiej strony co najmniej 52 rebeliantów.
Maoiści na kilka godzin przejęli kontrolę nad miastem, lecz nad ranem armia przy wsparciu helikopterów odzyskała kontrolę. Zniszczone zostało kilka budynków oraz miejscowe lotnisko.
W drugim incydencie maoiści zaatakowali posterunek policji w Gurkha, 150 km od stolicy, zabijając 24 policjantów. Według władz, w walkach zginąć mogło co najmniej 50 rebeliantów.
Na początku tygodnia w Nepalu doszło do strajku generalnego, do którego wezwali maoiści dążący do obalenia monarchii w tym kraju i ustanowienia na jej miejsce komunistycznej republiki. W trwających od sześciu lat walkach zginęło ponad 7 tys. osób.
sg, pap