Prezydent Syrii Baszar Asad w wywiadzie dla telewizji Russia Today zapewnił, że nie porzuci Syrii. Odniósł się także do nawoływań o zbrojną interwencję w jego kraju oraz ocenił możliwe skutki syryjskiego konfliktu dla całego regionu.
- Jesteśmy ostatnim bastionem sekularyzmu i stabilności w regionie. Ewentualna interwencja może wywołać efekt domina i będzie miała wpływ na cały świat, od Atlantyku do Pacyfiku - mówił Asad.
- Nie jestem marionetką. Nie zostałem stworzony przez Zachód, żeby tam uciekać. Jestem Syryjczykiem, zostałem stworzony przez Syrię i muszę żyć i umrzeć w Syrii - zapewnił.
Syria jest niszczona przez wewnętrzny konflikt od 20 miesięcy. Rząd i opozycja nie są w stanie osiągnąć porozumienia w sprawie zawieszenia broni. Wielu zagranicznych przywódców żąda ustąpienia Asada, a niektórzy z nich domagają się także interwencji zbrojnej w Syrii.
Asad uważa jednak, że prawdopodobieństwo interwencji nie jest zbyt duże. - Nie sądzę, żeby Zachód miał zamiar interweniować - twierdzi. - Ale jeśli się na to zdecydują, to nikt nie jest w stanie ocenić, co może się wydarzyć - dodaje prezydent Syrii. - Myślę, że cena ewentualnej inwazji obcych wojsk będzie wyższa, od tej, na którą świat może sobie pozwolić - uważa.
Według informacji z Turcji, Ankara oficjalnie zażądała od NATO umieszczenia rakiet Patriot przy granicy z Syrią. Powodem są obawy, że konflikt może przelać się na turecką stronę granicy.
Wojna w Syrii nasila się w ostatnich miesiącach i staje się coraz bardziej brutalna. Rebelianci otrzymali istotne finansowe, dyplomatyczne i organizacyjne wsparcie ze strony USA, państw Zachodu, Turcji, Kataru i Arabii Saudyjskiej.
mp, "Russia Today"
- Nie jestem marionetką. Nie zostałem stworzony przez Zachód, żeby tam uciekać. Jestem Syryjczykiem, zostałem stworzony przez Syrię i muszę żyć i umrzeć w Syrii - zapewnił.
Syria jest niszczona przez wewnętrzny konflikt od 20 miesięcy. Rząd i opozycja nie są w stanie osiągnąć porozumienia w sprawie zawieszenia broni. Wielu zagranicznych przywódców żąda ustąpienia Asada, a niektórzy z nich domagają się także interwencji zbrojnej w Syrii.
Asad uważa jednak, że prawdopodobieństwo interwencji nie jest zbyt duże. - Nie sądzę, żeby Zachód miał zamiar interweniować - twierdzi. - Ale jeśli się na to zdecydują, to nikt nie jest w stanie ocenić, co może się wydarzyć - dodaje prezydent Syrii. - Myślę, że cena ewentualnej inwazji obcych wojsk będzie wyższa, od tej, na którą świat może sobie pozwolić - uważa.
Według informacji z Turcji, Ankara oficjalnie zażądała od NATO umieszczenia rakiet Patriot przy granicy z Syrią. Powodem są obawy, że konflikt może przelać się na turecką stronę granicy.
Wojna w Syrii nasila się w ostatnich miesiącach i staje się coraz bardziej brutalna. Rebelianci otrzymali istotne finansowe, dyplomatyczne i organizacyjne wsparcie ze strony USA, państw Zachodu, Turcji, Kataru i Arabii Saudyjskiej.
mp, "Russia Today"