Były prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush podczas wyborów prezydenckich oddał swój głos na Baracka Obamę. Jak sam tłumaczy spowodowane to było niejasnymi informacjami nt. sposobu głosowania umieszczonymi w maszynie do głosowania.
Błąd byłego prezydenta został ujawniony, ponieważ lokalna dziennikarka z Crawford gdzie obecnie mieszka Bush, głosowała w tym samym czasie w tym samym lokalu wyborczym. Po wysłaniu błędnej karty do głosowania Republikanin próbował przekonać komisję wyborcza do anulowania jego głosu.
Później, tego samego dnia, dziennikarka nie chcąc podawać publicznie informacji zdobytej w lokalu wyborczym, zadała prezydentowi pytanie czy to prawda, że zagłosował za Baracka Obamę. Bush potwierdził tę informację, tłumacząc się brakiem kompetencji pracowników komisji wyborczej oraz niejasnym wyglądem karty wyborczej. – Nie powinno się wpisywać kandydatów na senatorów, członków Izby Reprezentantów oraz na prezydenta na jednej stronie. Jest tego za wiele i to może mylić obywateli – mówił prezydent.
Dodał, że kiedy zobaczył swoją pomyłkę chciał poprawić swój głos, więc nacisnął czerwony przycisk. Na przycisku był napis "oddaj głos”. – Zazwyczaj czerwony oznacza stop, a zielony idź. Myślałem, że zatrzymuję głos – tłumaczył prezydent. Zapowiedział, że kolejna lata swojego życia poświęci na "usprawnienie amerykańskiego systemu wyborczego”.
Dailycurrant.com, ml
Później, tego samego dnia, dziennikarka nie chcąc podawać publicznie informacji zdobytej w lokalu wyborczym, zadała prezydentowi pytanie czy to prawda, że zagłosował za Baracka Obamę. Bush potwierdził tę informację, tłumacząc się brakiem kompetencji pracowników komisji wyborczej oraz niejasnym wyglądem karty wyborczej. – Nie powinno się wpisywać kandydatów na senatorów, członków Izby Reprezentantów oraz na prezydenta na jednej stronie. Jest tego za wiele i to może mylić obywateli – mówił prezydent.
Dodał, że kiedy zobaczył swoją pomyłkę chciał poprawić swój głos, więc nacisnął czerwony przycisk. Na przycisku był napis "oddaj głos”. – Zazwyczaj czerwony oznacza stop, a zielony idź. Myślałem, że zatrzymuję głos – tłumaczył prezydent. Zapowiedział, że kolejna lata swojego życia poświęci na "usprawnienie amerykańskiego systemu wyborczego”.
Dailycurrant.com, ml