Jak poinformował dziennik "Miami Herald", mieszkająca na Kubie matka chłopca, Mayda Orozco Fernandez, powiedziała, że woli, by jej syn, Leonel Figueroa Orozco, pozostał z ojcem, z którym razem przedostał się na statku do Miami na Florydzie.
Pani Fernandez powiedziała reprezentującej chłopca prawniczce, mecenas Grisel Ibarra, że nie chce, aby Leonel stał się przedmiotem sporu między imigrantami kubańskimi w USA a rządem w Hawanie, jak to się stało z Elianem Gonzalezem.
"Robimy to po to, abyśmy nie mieli nowego Eliana, gdzie on (Fidel Castro) twierdzi, że jedno z rodziców chce, aby dziecko do niego wróciło" - powiedziała pani Ibarra.
6-letni Elian Gonzalez został wyłowiony z morza przez amerykańską Straż Przybrzeżną w listopadzie 1999 r., po katastrofie statku z uchodźcami, w której zginęła jego matka. Ojciec, który pozostał na Kubie (rodzice byli rozwiedzeni), domagał się powrotu syna, przygarniętego przez krewnych w Miami.
W kwietniu 2000 r. Elian został porwany przez agentów federalnych z domu swych krewnych w Miami i odstawiony do ojca.
Leonel Figueroa Orozco uciekł wraz z ojcem i czterema Kubańczykami, w porozumieniu z matką. Ich statek dryfował na wodach Cieśniny Florydzkiej, kiedy zatrzymał go patrol Straży Przybrzeżnej.
W takim wypadku - kiedy uciekinierom nie udało się dopłynąć samemu do brzegu - są oni zwykle zawracani na Kubę. Władze pozwoliły jednak chłopcu zostać w USA, ponieważ liczą, że będzie świadkiem w sprawie wytoczonej dwóm Kubańczykom z Miami, którzy przewozili statkiem uciekinierów. Oskarżono ich o przemyt nielegalnych imigrantów.
sg, pap