Samoloty USA i Wielkiej Brytanii miały dokonać nalotu na zakłady Południowego Koncernu Naftowego w Basrze, skąd płynie większość irackiej ropy, sprzedawanej w ramach liberalizacji wprowadzonych po wojnie w Zatoce Perskiej sankcji ONZ. Program ten, zwany programem "żywność za ropę", jest aktualizowany co pół roku. W listopadzie przedłużono go jednak tylko na dziewięć dni, gdyż USA odmówiły odnowienia go na zwyczajowe pół roku.
Członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ zgodzili się przedłużyć program "ropa naftowa za żywność" do 4 grudnia. Do tego czasu będą odbywać się konsultacje Waszyngtonu z 14 państwami, pozostałymi członkami Rady. USA chcą zweryfikować listę towarów objętych programem - chodzi m.in. o żywność i lekarstwa. Waszyngton nie chce bowiem, aby do Iraku trafiły rzeczy mogące mieć zastosowanie wojskowe. Zakazem sprzedaży może więc zostać objęty np. antybiotyk Cipro, używany w przypadku zainfekowania wąglikiem i atropina, używana jako antidotum na gaz bojowy.
Samoloty USA i Wielkiej Brytanii patrolują rejon południowoirackiej tzw. strefy bezpiecznego nieba, zamkniętej dla irackich samolotów. Po wojnie w Zatoce Perskiej w 1991 r. utworzono w Iraku dwie takie strefy: na północy - dla ochrony represjonowanych Kurdów - i na południu - dla ochrony ludności szyickiej. Irak nie uznaje tych stref.
sg, pap