Jak sam powiedział, może ona zapaść już teraz, albo za rok. "Tego nie da się przewidzieć, kiedy klub zdecyduje się przekazać zawodnika do innej drużyny".
Menedżer Canadiens, Andre Savard oświadczył, iż nie jest prosta do rozwiązania sprawa ewentualnego odejścia Czerkawskiego z Montrealu. "Nie mogę sprzedać zawodnika do innego klubu, tylko dlatego, że on tego chce" - powiedział.
"Jasne, że to nie jest łatwe. Tym bardziej, że kluby mają już zapięte budżety i na zaangażowanie mnie musiałyby zdobyć dodatkowe pieniądze, czego przecież wcześniej nie przewidywały. Zresztą w tej chwili ewentualnym pozyskaniem mnie jest zainteresowanych tylko kilka klubów. Kwota zresztą nie jest mała" - mówił polski hokeista.
Czerkawski mocą kontraktu ma zagwarantowane 2,6 miliona dolarów za obecny sezon.
"Na sześć meczów w tym sezonie nie rozebrałem się. Taka sytuacja mnie wkurza. Nie chodzi tu o pieniądze, nie tracę finansowo. Bardziej ta sytuacja +boli+ mnie ambicjonalnie. Ja, najskuteczniejszy zawodnik tej drużyny w okresie rozgrywek przed sezonem. Kto wie, czy nie odbije się to przy następnym kontrakcie. Ktoś może wypomnieć mi, że trener odsuwał mnie od gry.
Trener jednak ma swoją koncepcję drużyny, gra swoimi zawodnikami. Mnie kilka razy wstawił do pierwszej piątki i zdobyłem dziewięć punktów - potem przesunął mnie do czwartej formacji. Na lód wychodziłem po siedem minut w meczu (mecz trwa 60 minut). Co można w tym czasie zdziałać w najlepszej lidze świata ? Jestem wściekły, że moja średnia uczestnictwa w grze w sezonie to około 13 minut" - powiedział Czerkawski.
Dodał, iż spotyka się z licznymi objawami poparcia w obecnej sytuacji, chociaż twierdzi też, że są osoby, które podzielają punkt widzenia trenera. "Mówili mi ludzie, że lepiej byłoby, gdybym siedział cicho. Ale jak tak nie mogę. Mam nadzieję, iż taka sytuacja jak teraz długo nie potrwa".
em, pap