O piątkowym incydencie w szpitalu poinformowały dziennikarzy irackie źródła - nie ujawniły jednak szczegółów, zastrzegając jedynie, iż sprawa została natychmiast rozwiązana i nie powinna mieć żadnych następstw.
Jest to pierwszy incydent od powrotu inspektorów ONZ do Iraku po czteroletniej przerwie. Do tej pory nie natrafili oni na żadne trudności ze strony gospodarzy. Sprawdzili już około 30 obiektów, znajdujących się na ONZ-owskiej liście tysiąca miejsc, w których Irak mógłby realizować programy budowy lub badań nad bronią masowej zagłady. Do niektórych powracają kilkakrotnie.
W czwartek kontrolowano m.in. fabrykę, w której wytwarzano zmodyfikowane rakiety Scud. Przy tej okazji Irak ponownie zdecydowanie zaprzeczył, by zachował jakiekolwiek rakiety Scud lub broń masowego rażenia oraz wysoko ocenił profesjonalizm ONZ-owskich inspektorów.
W piątek Irak kategorycznie odrzucił zarzuty Waszyngtonu na temat niekompletnego charakteru deklaracji, przekazanej ONZ w ubiegłym tygodniu. Z piątkowej relacji dziennika "New York Times" wynika, że zdaniem USA, licząca 12 tysięcy stron iracka deklaracja na temat programów zbrojeniowych tego kraju pomija szereg ważnych faktów. Brak w niej np. danych, jakie znajdowały się w raporcie misji ONZ w Iraku, opracowanym pod koniec 1998 r. I przeciwnie - 2400 stron na temat programów jądrowych stanowi wierne powtórzenie raportu sprzed lat i nie uwzględnia nowych danych - o których istnieniu wie wywiad amerykański.
"Nasza deklaracja jest dokładna i kompletna" - replikował w piątek cytowany przez prasę w Bagdadzie wysokiej rangi przedstawiciel rządu Iraku.
em, pap