"Archipelag Diaoju należy do Chin od czasów starożytnych" - powiedział rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Zhang Qijue. "Jakakolwiek samodzielna akcja, jaką Japonia podejmie wobec tych wysp, będzie nieważna" - dodał.
Prawa do archipelagu rości sobie także Tajwan. "Rząd będzie starał się rozwiązać ten konflikt na drodze pokojowego dialogu" - zapewnił tajwański wiceminister obrony, Czen Czao-ming.
"Nikt nie chce wojny. Choć jeśli stanie się ona nieunikniona, armia narodowa będzie broniła jedności naszego terytorium" - dodał Czen.
Media w Tajpej kilkukrotnie donosiły, że japońskie okręty wojenne uniemożliwiają tajwańskim kutrom rybackim połowów w pobliżu archipelagu.
Media poinformowały wcześniej w tym tygodniu, że japoński rząd wynajął trzy wysepki archipelagu Senkaku płacąc za nie 189 tysięcy dolarów rocznie. W ten sposób Tokio chce zaznaczyć swoją suwerenność na tym terytorium.
Władze japońskie wynajęły wyspy w kwietniu ubiegłego roku. Jak donosi dziennik "Yomiuri Shimbun", Tokio planuje przedłużyć umowę, która wygasa z końcem marca.
Japonia objęła kontrolę nad archipelagiem w 1895 roku. W 1932 roku sprzedała wyspy ich pierwotnym właścicielom. Aczkolwiek po II wojnie światowej znalazły się one pod administracją amerykańską. Dopiero w 1973 roku Waszyngton przekazał je Tokio.
sg, pap