Liberalizacja przepisów dotyczących prostytucji w Niemczech doprowadziły do rozkwitu tej branży w całym kraju - zauważają niemieckie media, które cytuje "Rzeczpospolita". "Niemcy stały się największym burdelem w Unii Europejskiej", "Niemcy to najpotężniejszy alfons w Europie" - piszą niemieckie dzienniki.
W 2001 roku w Niemczech weszły w życie przepisy regulujące warunki uprawiania prostytucji w Niemczech. Od tego czasu w Monachium liczba prostytutek zwiększyła się z 1200 do 2900.
Przepisy regulujące prostytucję w Niemczech są obecnie równie liberalne jak w Holandii. Prostytucja uznawana jest za zwyczajny zawód, co sprawia, że prostytutki mogą się rejestrować, odprowadzać składki zdrowotne i emerytalne i płacić podatek dochodowy. Z możliwości rejestracji skorzystało jednak tylko 9 proc. z 400 tysięcy prostytutek pracujących w Niemczech. Szacuje się, że 90-95 proc. prostytutek nie pracuje w Niemczech dobrowolnie.
arb, "Rzeczpospolita"
Przepisy regulujące prostytucję w Niemczech są obecnie równie liberalne jak w Holandii. Prostytucja uznawana jest za zwyczajny zawód, co sprawia, że prostytutki mogą się rejestrować, odprowadzać składki zdrowotne i emerytalne i płacić podatek dochodowy. Z możliwości rejestracji skorzystało jednak tylko 9 proc. z 400 tysięcy prostytutek pracujących w Niemczech. Szacuje się, że 90-95 proc. prostytutek nie pracuje w Niemczech dobrowolnie.
arb, "Rzeczpospolita"