Brytyjski książę Harry przyznał, że podczas pełnienia misji w Afganistanie zabijał talibskich rebeliantów.
Przez cztery miesiące książę Harry służył w afgańskiej prowincji Helmand. Syn księcia Karola, wnuk królowej Elżbiety II, był drugim pilotem śmigłowca bojowego Apache. Do jego obowiązków należało odpalanie rakiet i pocisków oraz kierowanie ogniem działka kalibru 30mm. Jak informuje CNN, podczas czteromiesięcznej zmiany książę Harry wziął udział w wielu misjach bojowych.
Jak mówił w wywiadzie, w porównaniu z latami 2007-2008 wiele się zmieniło. - Kiedyś strzelaliśmy cały czas (podczas trwania misji - red.). Teraz też musimy otwierać ogień, ale naszym głównym zadaniem jest odstraszanie przeciwnika - powiedział książę Harry. Przyznał, że podczas kończącej się właśnie zmiany zdarzały się sytuacje, gdy "odebranie życia w celu ratowania życia" było usprawiedliwione.
Wnuk Elżbiety II dodał, że zadaniem załogi Apache'a było zadbanie o bezpieczeństwo żołnierzy koalicji znajdujących się na ziemi. - Jeśli to oznacza konieczność strzelania do kogoś, otwieramy ogień - stwierdził książę.
Książę Harry służył w Afganistanie w ramach brytyjskiego kontyngentu sił ISAF. Stacjonował w bazie Camp Bastion. Występował jako kpt. Wales.
zew, CNN
Jak mówił w wywiadzie, w porównaniu z latami 2007-2008 wiele się zmieniło. - Kiedyś strzelaliśmy cały czas (podczas trwania misji - red.). Teraz też musimy otwierać ogień, ale naszym głównym zadaniem jest odstraszanie przeciwnika - powiedział książę Harry. Przyznał, że podczas kończącej się właśnie zmiany zdarzały się sytuacje, gdy "odebranie życia w celu ratowania życia" było usprawiedliwione.
Wnuk Elżbiety II dodał, że zadaniem załogi Apache'a było zadbanie o bezpieczeństwo żołnierzy koalicji znajdujących się na ziemi. - Jeśli to oznacza konieczność strzelania do kogoś, otwieramy ogień - stwierdził książę.
Książę Harry służył w Afganistanie w ramach brytyjskiego kontyngentu sił ISAF. Stacjonował w bazie Camp Bastion. Występował jako kpt. Wales.
zew, CNN