Na drodze, którą jechał polski ambasador w Iraku gen. Lech Stefaniak wybuchła mina pułapka. Do zdarzenia doszło niedaleko Kirkuku. Jak informuje polskie MSZ nikomu nic się nie stało.
Wybuch miny pułapki miał miejsce 9 lutego rano czasu polskiego. Rzecznik MSZ Marcin Bosacki wyjawił, że przy drodze, po której poruszała się kolumna samochodów z polskim ambasadorem nastąpił wybuch miny.
- Nie wiemy, czy to była próba zamachu na ambasadora, czy próba zabicia kogoś innego, kto tamtędy przejeżdżał - wyjaśniał Bosacki w TVN 24. W zdarzeniu uszkodzeniu uległy dwa pojazdy. - Natychmiast pojechali dalej i dotarli bezpiecznie do Bagdadu, do siedziby ambasadora - dodał Bosacki.
Śledztwo w tej sprawie prowadzą już miejscowe władze. Polska czeka na jego wyniki. Rzecznik zapewnił także, że w wyniku wybuchu miny pułapki nikt nie ucierpiał.
mp, TVN 24, tvn24.pl
- Nie wiemy, czy to była próba zamachu na ambasadora, czy próba zabicia kogoś innego, kto tamtędy przejeżdżał - wyjaśniał Bosacki w TVN 24. W zdarzeniu uszkodzeniu uległy dwa pojazdy. - Natychmiast pojechali dalej i dotarli bezpiecznie do Bagdadu, do siedziby ambasadora - dodał Bosacki.
Śledztwo w tej sprawie prowadzą już miejscowe władze. Polska czeka na jego wyniki. Rzecznik zapewnił także, że w wyniku wybuchu miny pułapki nikt nie ucierpiał.
mp, TVN 24, tvn24.pl