Za wypędzenia i przymusowe wysiedlenia Niemców sudeckich z Czechosłowacji po II wojnie światowej przeprosił "byłych współobywateli" premier Czech Petr Neczas. Kancelaria ustępującego prezydenta Vaclava Klausa uznała, że przeprosiny te są "szokujące" - podaje "Gazeta Wyborcza".
- Strona czeska żałuje, że zarówno w wyniku powojennych wygnań, jak i przymusowych wysiedleń sudeckich Niemców z ówczesnej Czechosłowacji, wywłaszczania i odbierania obywatelstwa przyczyniono się do wielu cierpień i krzywd niewinnych ludzi, także biorąc pod uwagę zbiorowy charakter przypisywania winy - powiedział Neczas w czasie wizyty w Monachium (premier Czech przemawiał w bawarskim parlamencie). Neczas zwrócił się do Niemców słowami: "Drodzy rodacy i byli współobywatele". Neczas podkreślił też, że niemieckojęzyczni obywatele Czech wnieśli swój wkład w "gospodarczy i kulturalny rozwój czeskich terenów w całej ich historii".
Premier Czech zaznaczył jednocześnie, że "czasu nie da się cofnąć" w związku z czym Niemcy nie mogą liczyć na zwrot majątków na terenie Czech, które odebrano im po wojnie decyzją władz komunistycznych.
Słowa premiera wywołały oburzenie czeskich komunistów, którzy zażądali natychmiastowej dymisji szefa rządu. Z kolei Kancelaria Prezydenta ostrzegła, że słowa Neczasa mogą "otworzyć drzwi na roszczenia majątkowe sudeckich Niemców".
"Gazeta Wyborcza", arb
Premier Czech zaznaczył jednocześnie, że "czasu nie da się cofnąć" w związku z czym Niemcy nie mogą liczyć na zwrot majątków na terenie Czech, które odebrano im po wojnie decyzją władz komunistycznych.
Słowa premiera wywołały oburzenie czeskich komunistów, którzy zażądali natychmiastowej dymisji szefa rządu. Z kolei Kancelaria Prezydenta ostrzegła, że słowa Neczasa mogą "otworzyć drzwi na roszczenia majątkowe sudeckich Niemców".
"Gazeta Wyborcza", arb