Doradczyni prezydenta Busha ds. bezpieczeństwa narodowego zapowiedziała, że po obaleniu rządów Saddama Husajna siły amerykańskie "przez jakiś czas" jeszcze pozostaną w Iraku.
"Uważamy, że kiedy Irak zostanie wyzwolony od tego strasznego reżimu, iracki naród będzie jak najbardziej zdolny do pokierowania samodzielnie swoimi sprawami" - powiedziała Condoleezza Rice w wywiadzie opublikowanym w niedzielę w egipskim dzienniku "al-Ahram".
"Ale będzie taki moment, zwłaszcza w czasie prowadzenia operacji militarnych, kiedy będziemy potrzebowali porządku, i amerykańskie siły zbrojne będą w jego utrzymywaniu odgrywały rolę pierwszoplanową" - dodała od razu.
Zdaniem pani Rice Amerykanie mieliby też się zająć "utrzymywaniem jedności kraju i sprawdzaniem, czy pomoc humanitarna trafia do irackiego narodu".
Doradczyni Busha wykluczyła ustanowienie w Bagdadzie rządu wojskowego i podkreśliła, że amerykańska administracja będzie zmierzała do powołania cywilnych irackich władz, opartych na Irakijczykach przybyłych z USA.
sg, pap