"Jest całkiem jasne, że konserwacja ISS w tym roku jest faktycznie nie do uniknięcia. Problem tylko w tym, kiedy to zostanie zrobione: za dwa miesiące, czy latem tego roku. Tak czy inaczej w każdym wypadku wszystko będzie zależeć od decyzji Stanów Zjednoczonych - na jaki okres zawieszają one loty swoich wahadłowców" - mówił jeden z ekspertów agencji Interfax.
Konserwacja stacji polega na przestawieniu jej w stan "półsnu". Załoga zostaje wycofana, zaś stacja funkcjonuje w reżimie automatycznym, sterowana z Ziemi.
Obecnie na ISS przebywa szósta ekspedycja - Amerykanie Ken Bowersox i Don Pettit oraz Rosjanin Nikołaj Budarin. Miała ona wrócić na Ziemię w marcu i zostać zastąpiona przez siódmą zmianę - dwóch kosmonautów rosyjskich i jednego amerykańskiego. Przybycie nowej ekipy stanęło jednak pod znakiem zapytania po sobotniej katastrofie.
Eksperci twierdzą, że - aby stacja mogła normalnie funkcjonować w obecnym reżimie - należałoby w tym roku wysłać na nią sześć towarowych statków typu Progress i dwa załogowe Sojuzy. Ten drugi warunek Rosja jest w stanie spełnić, jednak w 2003 roku nie jest zdolna do wysłania więcej niż trzech Progressów; jeden z nich został wystrzelony w niedzielę z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
Według rozmówców Interfaxu, z których wszyscy pragnęli zachować anonimowość, ewentualne dofinansowanie rosyjskiego programu budowy statków kosmicznych pozwoliłoby na wysłanie na ISS do roku 2004 sześciu Progressów i czterech Sojuzów.
Rosyjskie media przypominają tymczasem, że przy poprzedniej katastrofie wahadłowca - po rozbiciu się Challengera w 1986 roku - loty zawieszono na ponad 2,5 roku.
Dyrektor NASA Sean O'Keefe przekonywał w niedzielę, że nie wyklucza wznowienia lotów już w czerwcu tego roku.
Anonimowy przedstawiciel rosyjskiego Centrum Dowodzenia Lotami (CUP) zapewniał tymczasem, że istnieją techniczne możliwości przedłużenia pobytu obecnej - szóstej ekspedycji. Wymienił przy okazji tę samą datę co szef NASA - czerwiec.
"Startujący w niedzielę towarowy statek transportowy Progress M- 47 zabiera zapas produktów, wody i tlenu, których kosmonautom wystarczy do czerwca bieżącego roku" - powiedział pracownik CUP w rozmowie z Interfaxem.
"Wypadki przedłużenia okresu prac na orbicie już się zdarzały, zarówno wśród kosmonautów amerykańskich, jak i rosyjskich, i pracę na stacji prowadzono normalnie" - dodał.
Według przedstawiciela rosyjskiego centrum kosmicznego, które pozostaje w stałej łączności z trójką kosmonautów z ISS, jeśli otrzymają oni polecenie przedłużenia misji, "odniosą się do niego ze zrozumieniem".
sg, pap