Rząd Davida Camerona proponuje podwyżkę cen najtańszych alkoholi - ma być to remedium na problemy alkoholowe Brytyjczyków, z których wielu nie potrafi odmówić sobie kolejnej kolejki w pubie - pisze "Gazeta Wyborcza".
Według badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Londyńskiego 75 proc. Brytyjczyków i 80 proc. Brytyjek przekracza zalecane dzienne normy spożycia alkoholu. Co drugiemu Brytyjczykowi zdarza się naprawdę mocno upić.
Rząd Davida Camerona, który chce podjąć walkę z tą plagą społeczną, zaproponował podwyżkę cen alkoholu. Brytyjskie MSW podkreśla, że ograniczenie spożycia napojów wyskokowych byłoby nie tylko korzystne dla zdrowia Brytyjczyków, ale także ograniczyłoby wandalizm i bójki do jakich dochodzi między podchmielonymi mieszkańcami Wysp.
Podwyżka cen alkoholu prawdopodobnie jednak nie wejdzie w życie, ze względu na to, że mogłaby się ona poważnie odbić na poparciu dla rządu, który i tak nie należy do zbyt popularnych. Według "Daily Mail" rząd zamierza wycofać się z tego pomysłu proponując zamiast tego np. zakaz hurtowych promocji związanych ze sprzedażą alkoholu.
"Gazeta Wyborcza", arb
Rząd Davida Camerona, który chce podjąć walkę z tą plagą społeczną, zaproponował podwyżkę cen alkoholu. Brytyjskie MSW podkreśla, że ograniczenie spożycia napojów wyskokowych byłoby nie tylko korzystne dla zdrowia Brytyjczyków, ale także ograniczyłoby wandalizm i bójki do jakich dochodzi między podchmielonymi mieszkańcami Wysp.
Podwyżka cen alkoholu prawdopodobnie jednak nie wejdzie w życie, ze względu na to, że mogłaby się ona poważnie odbić na poparciu dla rządu, który i tak nie należy do zbyt popularnych. Według "Daily Mail" rząd zamierza wycofać się z tego pomysłu proponując zamiast tego np. zakaz hurtowych promocji związanych ze sprzedażą alkoholu.
"Gazeta Wyborcza", arb