Przyjmując misję Szaron powiedział, że celem nowego rządu będzie "zakończenie kampanii przeciwko terroryzmowi, usunięcie przywódców terrorystów i stworzenie warunków na pojawienie się nowego palestyńskiego kierownictwa, z którym można będzie stworzyć prawdziwy pokój".
Wcześniej Szaron mówił, że chciałby stworzyć rząd "jedności narodowej", w skład którego wchodziliby przedstawiciele głównego opozycyjnego ugrupowania - Partii Pracy i który sprostałby wyzwaniu terroryzmu i groźbie wojny w Iraku.
Partia Pracy, która w wyniku wyborów zachowała tylko 19 z dotychczasowych 26 miejsc w Knesecie, odrzuciła propozycje Szarona, choć w ub. tygodniu jej przewodniczący Aram Micna powiedział, że byłby gotów wejść do jego rządu, ale pod pewnymi warunkami.
Micna, który reprezentuje pacyfistyczne skrzydło Partii Pracy, zażądał wznowienia rozmów pokojowych z Palestyńczykami. Szaron odpowiedział jednak, że najpierw muszą ustać antyizraelskie ataki.
Odrzucenie propozycji Szarona przez Micną zmusza premiera do szukania koalicji z izraelską ultraprawicą.
28 stycznia w wyborach do Knesetu zwyciężyli konserwatyści z Likudu, zdobywając 38 miejsc w 120-osobowym parlamencie. Potem z Likudem połączyła się partia imigrantów z byłego ZSRR i dzięki temu liczba deputowanych Likudu w Knesecie wzrosła do 40.
Aby nowy rząd został zatwierdzony przez Kneset, musi uzyskać poparcie 61 deputowanych.
em, pap