Kim Dzong Un to "szaleniec na 70 proc."

Kim Dzong Un to "szaleniec na 70 proc."

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wieża Idei Dżucze w Pjongjnagu (fot. WikiMedia Commons) 
- Wojny z tego nie będzie. Przywódcy północnokoreańscy to są szaleńcy, ale to są szaleńcy na 70 proc. kontrolowani – tłumaczył na antenie TVN 24 prof. Waldemar Dziak. Wyjaśnił, że Północna Korea obawia się odpowiedzi Południa, jak i Stanów Zjednoczonych.
Prof. Waldemar Dziak, specjalizujący się w tematyce północnokoreańskiej ocenił, w droga do wojny jest "bardzo daleka".

Zwrócił także uwagę na to, że zawsze, kiedy organizowane są wojskowe manewry Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych, Korea Północna ogłasza "stan półwojny" i stawia wojska w pełną gotowość, ale nic z tego nie wynika. - Wojny z tego nie będzie. Przywódcy północnokoreańscy to są szaleńcy, ale to są szaleńcy na 70 proc. kontrolowani – tłumaczył Dziak i podkreślał, że reżim z Pjongjangu jest świadom że Południowy sąsiad razem z USA twardo odpowiedzą. - Jedna strona źle zinterpretuje ten incydent i zacznie się coś z tego - podkreślił.

Dziak zaznaczał jednak, że sytuacja na Półwyspie Koreańskim jest niebezpieczna, m.in. dlatego, że skala zaufania pomiędzy przywódcami Północy i Południa jest zerowa, a o Kim Dzong Unie nie wiemy nic, nawet tego, kiedy się urodził. - Obawa jest też dlatego tak silna, że Korea Południowa mówi bardzo twardo, że jeżeli dojdzie do jakiegokolwiek ostrzału, to oni odpowiedzą. (...) Jedna albo druga strona może ten konflikt zacząć. Trudno oczekiwać, żeby do tego doszło, ale przypadki się zdarzają i taki ostrzał przypadkowy mógłby mieć miejsce. - zaznaczył.

TVN24.pl, ml