Dziesiątki tysięcy Australijczyków uczestniczy już drugi dzień w marszach pokoju w całym kraju, z których największy odbywa się w Sydney.
Jest to już drugi dzień protestów Australijczyków przeciw groźbom USA zaatakowania Iraku. Organizatorzy spodziewają się, że na demonstrację przyjdzie około 100 tys. ludzi.
Protesty w Sydney odbywają się w dzień po tym, gdy ponad sześć milionów osób wyszło w sobotę na ulice na całym świecie, aby nakłonić prezydenta George'a W. Busha do odstąpienia od zamiaru zaatakowania Iraku.
Australia jest jednym z najbardziej lojalnych sojuszników Waszyngtonu i wysłała na Bliski Wschód około 2000 swoich żołnierzy.
Premier John Howard potwierdził w ubiegłym tygodniu swoje poparcie dla USA.
O ogólnoświatowej fali protestów przeciwko wojnie z Irakiem czytaj: Poparcie dla pokoju czy dla Saddama?
sg, pap