W Kairze zebrali się już ministrowie spraw zagranicznych Ligi Arabskiej, wstępnie mający ustalić harmonogram spotkania w Szarm el-Szejk. W obradach w charakterze obserwatora uczestniczy szef dyplomacji Grecji, która przewodniczy w tym półroczu Unii Europejskiej.
Idea zwołania szczytu wyszła od przywódcy Egiptu. Prezydent Hosni Mubarak w piątek zaapelował o przyśpieszenie planowanego na marzec spotkania szefów państw i rządów arabskich, akcentując iż obecna sytuacja wymaga pilnego przedyskutowania dwu kwestii: zagrażającej Irakowi wojny oraz sytuacji Palestyńczyków.
"Nie ma sensu byśmy siedzieli bezradnie aż dojdzie do ataku - powiedział Mubarak. - Nikt z nas nie może zapobiec wojnie, bowiem nie mamy siły wojskowej, by ją powstrzymać, ale możemy wpłynąć na tych, którzy o niej decydują, zanim wojna się rozpocznie; możemy nalegać na pokojowe rozwiązanie sprawy Iraku" - mówił egipski prezydent.
"Al-Ahram" zamieszcza w niedzielę artykuł redakcyjny, poświęcony kwestii irackiej a napisany przez bliskiego współpracownika Mubaraka Galala Duidara. Autor sugeruje, że na szczycie w Szarm el-Szejk kraje arabskie przyłączą się do stanowiska Francji, potwierdzając izolację USA w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Komentator egipskiego dziennika określa Francję mianem "sumienia świata", podczas gdy USA mają być jedynie "światowym mięśniowcem".
sg, pap