Co najmniej 20 osób zginęło - zostało stratowanych lub udusiło się - a wiele odniosło obrażenia, gdy wskutek paniki w nocnym klubie w Chicago ludzie zaczęli biec do wyjść.
Rannych zostało około 20-30 osób, z czego co najmniej kilka znajduje się w stanie krytycznym.
Do zdarzenia doszło około godz. 2 w nocy w dwupiętrowym Epitome Night Club, w którym było wówczas około 1.500 osób, kiedy ktoś rozpylił sprayem pieprz albo inną substancję - powiedział Will Knight ze straży pożarnej.
"Wygląda na to, że zamieszanie wewnątrz doprowadziło do masowego chaosu i ludzie zaczęli biec do drzwi, przy czym większość ofiar została stratowana albo udusiła się" - powiedział urzędnik policji Ozzie Rodriguez.
"Wszyscy przewracali się, krzyczeli, nie mogłem oddychać. Dwie kobiety obok mnie zmarły" - relacjonował jeden z gości.
sg, pap