Jeden z mężczyzn podejrzanych o dokonanie zamachu bombowego do którego doszło na mecie Maratonu Bostońskiego 16 kwietnia został zatrzymany przez FBI - informuje "Boston Globe". Kilkadziesiąt minut później bostońska policja skorygowała te informacje podając, że zatrzymany mężczyzna zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych w czasie walki z policją ran, a drugi wciąż pozostaje na wolności. Potwierdzono też, że strzelanina na kampusie Massachusetts Institute of Technology, w czasie której zginął jeden z uniwersyteckich strażników, miała związek z wcześniejszym zamachem - podają amerykańskie media.
Drugi sprawca strzelaniny, który jest podejrzewany o udział w zamachu bombowym w Bostonie, Sunil Tripathi, jest poszukiwany przez policję. Policja w czasie obławy na kampusie uniwersyteckim miała znaleźć szybkowar podobny do tego, jakiego użyto w czasie zamachu z 16 kwietnia.
Mężczyzna podejrzany o zamach został zatrzymany po próbie ucieczki kradzionym samochodem. Przy próbie zatrzymania doszło do strzelaniny, podejrzany zdetonował też ładunek wybuchowy, ale - jak pierwotnie podawały media - ostatecznie poddał się policji. Dopiero później poinformowano, że mężczyzna zginął. Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna miał przymocowane do ciała materiały wybuchowe. Bostońska policja apeluje do mieszkańców Watertown, gdzie złapano podejrzanego, by nie wychodzili z domów i nie otwierali nikomu drzwi, ponieważ wciąż trwa obława na drugiego mężczyznę, który może być odpowiedzialny za zamach w Bostonie.
Policja poinformowała, że podejrzani przyjechali do Watertown, gdzie znajduje się MIT, by dokonać kolejnego zamachu. Obaj podejrzani mieli przebywać legalnie w USA od roku.
FBI ustala obecnie czy sprawca strzelaniny na kampusie, jest jednocześnie osobą podejrzaną o zamach z 16 kwietnia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyznę miał już zidentyfikować mężczyzna ranny w wyniku eksplozji do jakiej doszło na mecie maratonu.
W wyniku dwóch eksplozji na mecie Maratonu Bostońskiego zginęły trzy osoby, a ponad 180 zostało rannych.
arb, TVN24, Russia Today, CNN
Mężczyzna podejrzany o zamach został zatrzymany po próbie ucieczki kradzionym samochodem. Przy próbie zatrzymania doszło do strzelaniny, podejrzany zdetonował też ładunek wybuchowy, ale - jak pierwotnie podawały media - ostatecznie poddał się policji. Dopiero później poinformowano, że mężczyzna zginął. Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna miał przymocowane do ciała materiały wybuchowe. Bostońska policja apeluje do mieszkańców Watertown, gdzie złapano podejrzanego, by nie wychodzili z domów i nie otwierali nikomu drzwi, ponieważ wciąż trwa obława na drugiego mężczyznę, który może być odpowiedzialny za zamach w Bostonie.
Policja poinformowała, że podejrzani przyjechali do Watertown, gdzie znajduje się MIT, by dokonać kolejnego zamachu. Obaj podejrzani mieli przebywać legalnie w USA od roku.
FBI ustala obecnie czy sprawca strzelaniny na kampusie, jest jednocześnie osobą podejrzaną o zamach z 16 kwietnia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyznę miał już zidentyfikować mężczyzna ranny w wyniku eksplozji do jakiej doszło na mecie maratonu.
W wyniku dwóch eksplozji na mecie Maratonu Bostońskiego zginęły trzy osoby, a ponad 180 zostało rannych.
arb, TVN24, Russia Today, CNN