Mike Merill, artysta i przedsiębiorca z Portland wyemitował akcje dające akcjonariuszom prawo do... zarządzania jego życiem. Merill sprzedał 5 proc. ze 100 tys. wyemitowanych akcji, z których każda kosztowała 1 dolara. Obecnie akcje wyceniane są na 16 dolarów - pisze Gazeta.pl.
Merill zdecydował się na emisję akcji dających prawo do wpływania na jego życie, ponieważ potrzebował kapitału na realizację swoich biznesowych planów. Na emisji akcji zarobił 10 tys. dolarów, ale jednocześnie - choć wciąż posiada 95 proc. akcji - postanowił, że będzie podejmował życiowe decyzje zgodnie z wolą akcjonariuszy. W efekcie porzuciła go dziewczyna, która nie mogła zaakceptować tego, że inni ludzie decydują o życiu jej partnera. Merill został również zmuszony przez akcjonariuszy do przejścia na wegetarianizm a także do... umówienia się na randkę z mężczyzną.
Merill na stronie, na której oferuje akcje ostrzega, że jest inwestycją wysokiego ryzyka - jeśli bowiem zrezygnuje z zabawy posiadacze akcji stracą zainwestowane w nie pieniądze.
arb, Gazeta.pl
Merill na stronie, na której oferuje akcje ostrzega, że jest inwestycją wysokiego ryzyka - jeśli bowiem zrezygnuje z zabawy posiadacze akcji stracą zainwestowane w nie pieniądze.
arb, Gazeta.pl