Ariel Castro, 52-latek, w którego domu znaleziono zaginione 10 lat temu kobiety do niedawna był kierowcą szkolnego autobusu i - jak twierdzi jeden z jego sąsiadów - "był zawsze miły i pełen szacunku do innych". - Cieszył się zaufaniem dzieci i ich rodziców - podkreśla Juan Perez cytowany przez tvn24.pl.
W domu Castro znaleziono Amandę Berry, która zaginęła w 2003 roku (miała wtedy 16 lat), Ginę de Jesus zaginioną w 2004 roku (miała 14 lat) oraz Michelle Knight (zaginiona w 2002 roku, miała 32 lata). Właściciel domu oraz jego dwaj bracia zostali aresztowani.
Ariel Castro w przeszłości wchodził w konflikty z prawem. W 1993 roku zatrzymano go w związku z oskarżeniami o przemoc domową, w 2005 roku oskarżono go o napaść na byłą żonę, której miał złamać nos, żebra i wybić ząb. Sześciokrotnie został zatrzymany za łamanie przepisów drogowych. Był też przyjacielem rodziny jednej z porwanych dziewcząt.
arb, TVN24.pl
Ariel Castro w przeszłości wchodził w konflikty z prawem. W 1993 roku zatrzymano go w związku z oskarżeniami o przemoc domową, w 2005 roku oskarżono go o napaść na byłą żonę, której miał złamać nos, żebra i wybić ząb. Sześciokrotnie został zatrzymany za łamanie przepisów drogowych. Był też przyjacielem rodziny jednej z porwanych dziewcząt.
arb, TVN24.pl