Podchodzący do lądowania na Embraer 175 znalazł się niebezpiecznie blisko śmigłowca. Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu na lotnisku Ronalda Regana w Waszyngtonie. Jednak badające sprawę Federalna Administracja Lotnicza USA (Federal Aviation Administration) i Narodowa Komisja Bezpieczeństwa Transportu (National Transportation Safety Board) o wypadku poinformowały w poniedziałek.
- Maszyny lecące na tej samej wysokości minęły się o 950 stóp (około 290 metrów red.) - powiedział Erik Weiss, rzecznik Narodowej Komisji Bezpieczeństwa Transportu, która bada incydent.
Gdy wojskowy śmigłowiec Bell UH-1 i podchodzący do lądowania Embraer 175 z około 80 osobami na pokładzie znalazły się niebezpiecznie blisko w maszynie pasażerskiej odezwał się alarm. Piloci przerwali podejście i poderwali maszynę do góry.
- Samolot pasażerski wystartował w Ohio, leciał do Alabamy, z międzylądowaniem w Waszyngtonie - powiedział Weiss.
jc, dailymail.co.uk