Władimir Putin został przywódcą Frontu Narodowego Za Rosję, który ma zastąpić Jedną Rosję w roli prokremlowskiej partii władzy - pisze "Gazeta Wyborcza". Tego samego dnia, gdy konstytuował się Front, w Moskwie demonstrowało 10 tys. przeciwników Putina.
- To, że Putin będzie na czele Frontu, oznacza, że stawia krzyżyk na Jednej Rosji, widząc, że opanowane przez biurokratów ugrupowanie jest już niereformowalne i staje się balastem - wyjaśnia Siergiej Aleksaszenko, ekonomista i obserwator rosyjskiej sceny politycznej. Jedna Rosja w ostatnim czasie znacznie straciła na popularności - bloger Aleksiej Nawalny nazwał to ugrupowanie "partią żulików i złodziei" i określenie to przylgnęło do partii, która od kilkunastu lat bezwarunkowo popiera każdą inicjatywę Kremla.
arb, "Gazeta Wyborcza"
arb, "Gazeta Wyborcza"