Szef inspektorów rozbrojeniowych ONZ Hans Blix zażądał od Iraku rozpoczęcia do 1 marca niszczenia pocisków rakietowych al-Samud 2, twierdząc, że mają one zasięg większy od dopuszczonego w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ z 1991 roku. Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan podkreślił w niedzielę, że jeśli Irak nie zniszczy pocisków rakietowych al-Samud 2, "Rada Bezpieczeństwa będzie musiała podjąć w tej sprawie decyzję".
Osobistości irackie mówią, że żądanie Bliksa jest rozpatrywane. Podkreślają przy tym, że jeśli inspektorzy udowodnią, że zasięg jest większy od dozwolonego, rakiety zostaną zniszczone. Iracki generał Hossam Mohamed Amin, który jest łącznikiem między Bagdadem a ekipą inspektorów rozbrojeniowych, powiedział w niedzielę, że decyzja w sprawie zniszczenia rakiet al-Samud 2 jeszcze nie zapadła. Wyraził przekonanie, że ONZ i Irak potrafią rozwiązać problem tych pocisków rakietowych "bez ingerencji Amerykanów, czy Brytyjczyków".
Podkreślił, że Irak stosuje się do wszystkich rezolucji rozbrojeniowych. Przypomniał o zgodzie Bagdadu na loty amerykańskich samolotów rozpoznawczych U-2 w ramach wsparcia misji inspektorów. Poinformował też, że w ciągu najbliższych dwóch dni rozpoczną się zapewne loty rozpoznawcze francuskich samolotów Mirage nad Irakiem i że Bagdad rozmawia z ONZ o wsparciu misji rozbrojeniowej lotami niemieckich bezzałogowych samolotów rozpoznawczych. Zapowiedział także przybycie w niedzielę wieczorem do Bagdadu południowoafrykańskich ekspertów rozbrojeniowych, mających podzielić się wiedzą i doświadczeniem w dziedzinie weryfikacji niszczenia broni masowego rażenia.
Amin oświadczył, że zniszczenie pocisków rakietowych al-Samud 2 byłoby ciosem dla irackiego potencjału obronnego, ale nie oznaczałoby poważnego osłabienia, czy też zniszczenia tego potencjału.
Zapewniał, że jego kraj nie dysponuje bronią masowego rażenia i że współpracuje z inspektorami ONZ, próbując to udowodnić.
Iracki generał zasygnalizował jednak, że Bagdad nie zgodzi się, żeby inspektorzy rozmawiali z irackimi naukowcami za granicą. "Uważamy, że nie ma potrzeby prowadzić rozmów z naukowcami poza granicami Iraku" - powiedział Amin.
Takich przesłuchań domagają się Amerykanie i sami inspektorzy, licząc na to, że poza granicami Iraku naukowcy nie będą się obawiali represji reżimu.
Generał nie widzi też potrzeby kolejnej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Iraku. Waszyngton zapowiada zgłoszenie na początku przyszłego tygodnia projektu rezolucji, mającej umożliwić Stanom Zjednoczonym operację militarną przeciwko Irakowi.
em, pap