- Tutaj na pewno prędkość musiała być duża. Część wagonów uderzyła w mur oporowy. To spowodowało, że kolejne najechały na nie i doszło do tzw. spiętrzenia - mówił na antenie TVN24 Paweł Frątczak rzecznik Państwowej Straży Pożarnej komentują katastrofę kolejową w Hiszpanii.
W Hiszpanii doszło do wykolejenia się szybkobieżnego pociągu - w katastrofie zginęło co najmniej 78 osób, a 130 zostało rannych. Do katastrofy pod Santiago de Compostela doszło prawdopodobnie w wyniku dwukrotnego przekroczenia przez maszynistów prędkości dopuszczalnej na tym fragmencie trasy.
- Każde miejsce jest inne, ale tutaj z jednej strony jest naturalna skarpa, z drugiej mur oporowy, nad miejscem jest dodatkowo wiadukt. Oznacza to, że nie ma możliwości bezpośredniego dotarcia ratowników tam, gdzie wykoleił się pociąg - mówił Frątczak.
ja, TVN24
- Każde miejsce jest inne, ale tutaj z jednej strony jest naturalna skarpa, z drugiej mur oporowy, nad miejscem jest dodatkowo wiadukt. Oznacza to, że nie ma możliwości bezpośredniego dotarcia ratowników tam, gdzie wykoleił się pociąg - mówił Frątczak.
ja, TVN24