Uczestnicy marszu republikanów starli się z grupami lojalistów w Belfaście. W wyniku zamieszek 56 policjantów zostało rannych - donosi BBC.
"Bezmyślna anarchia", "bandytyzm" - tymi słowami wydarzenia na ulicach Belfastu określił szef północnoirlandzkiej policji Matt Baggott. W wyniku zamieszek, do których doszło nocą w stolicy Irlandii Północnej rany odniosło 56 policjantów, którzy starali się uspokoić tłum. Siedem osób zostało aresztowanych.
- Dziękuję kolegom za ich ogromną odwagę, jaką wykazali się tej nocy. Jestem pewien, że uratowali wielu ludzi przed śmiercią i zapobiegli szerzeniu się anarchii - powiedział Baggot cytowany przez BBC.
Marsz republikanów odbył się w 32 rocznicę rozpoczęcia fali masowych internowań przez brytyjskie służby irlandzkich republikanów.
sjk, BBC
- Dziękuję kolegom za ich ogromną odwagę, jaką wykazali się tej nocy. Jestem pewien, że uratowali wielu ludzi przed śmiercią i zapobiegli szerzeniu się anarchii - powiedział Baggot cytowany przez BBC.
Marsz republikanów odbył się w 32 rocznicę rozpoczęcia fali masowych internowań przez brytyjskie służby irlandzkich republikanów.
sjk, BBC