Sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych John Kerry powiedział, że wywiad USA ustalił, że rząd Baszara el-Asada jest odpowiedzialny za atak chemiczny na przedmieściach Damaszku - podaje Russia Today.
Do ataku doszło 21 sierpnia. Jak powiedział Kerry z informacji jakie uzyskał wynika, że zginęło wtedy 1429 osób w tym 426 dzieci. Rząd Asada miał przygotowywać się do tego ataku przez trzy dni, a rakiety miały zostać odpalone z terenów kontrolowanych przez siły rządowe.
- Musimy zadać sobie pytanie, jakie jest ryzyko nie podejmowania w tej sprawie żadnych kroków - powiedział Kerry. Zaznaczył, że dalsze decyzje będą konsultowane z Kongresem. Dodał, że rząd Asada prawdopodobnie używał już wcześniej broni chemicznej, ale na dużo mniejszą skalę.
Sekretarz stanu dodał, że akcja USA w Syrii nie będzie przypominać interwencji w Afganistanie, Iraku czy Libii.
ja, Russia Today, Sky News, CNN
- Musimy zadać sobie pytanie, jakie jest ryzyko nie podejmowania w tej sprawie żadnych kroków - powiedział Kerry. Zaznaczył, że dalsze decyzje będą konsultowane z Kongresem. Dodał, że rząd Asada prawdopodobnie używał już wcześniej broni chemicznej, ale na dużo mniejszą skalę.
Sekretarz stanu dodał, że akcja USA w Syrii nie będzie przypominać interwencji w Afganistanie, Iraku czy Libii.
ja, Russia Today, Sky News, CNN